Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Amsterdam Dzien Pierwszy (znalezione w archiwum)

Amsterdam dzień pierwszy (znalezione w archiwum) Walizy spakowane, limit 15 kilo, wiec bez szału - parę fatałaszków, kosmetyki i komp. Komitet pożegnalny, small talk na do widzenia, buzi buzi i jazda. Dobrze, żem skarpety akurat pocerowane miała, bo już nie tylko pasek i kolczyki trza zdejmowac, ale i buty muszą przejśc kontrolę. Niedługo na tych bramkach nam się do rosołu  rozgagalac karzą, perwersy pierdzielone. Faje i wóda na wolnocłówce i zaraz siedzimy w samolocie. Samolot jak samolot - dwa skrzydła, dziób i odwłok. Chociaż raz nie mam koło siebie rozwrzeszczanych bachorów - może  wreszcie ktoś wziął na serio moją sugestię, żeby zamykac cholery w lukach bagażowych. Kanapeczka, przekimka i jesteśmy na miejscu: Eindhoven. Z lotniska do centrum, łapiemy pociąg i za półtorej godziny wysiadamy w Amsterdamie. Ledwo dotknęłam stopami peronu, już czuję TEN zapach...a jakże, siedzi delikwent na ławeczce z jakąś byle jaką papierową koroną zatkniętą na głowę i rozkminia natur

Iwona Dziura w składzie porcelany czyli kariera Polusa na Wyspach

Długi piętrzą się jak budynki w Dubaju, dziesiątki wysłanych aplikacji pozostaje na razie bez odpowiedzi, a ja znowu ścieram zelówki po mieście z CVałkami pod pachą. Pogoda nie pomaga: wiatr urywa łeba, czucia w zmarzniętych palcach brak, a w butach chlupocze lodowaty deszcz. Wszędzie człowieka zbywają, tu i tam jeszcze obśmieją, a nogi włażą do rzyci, bo to już sześćdziesiąte miejsce z rzędu: - Dziękuję bardzo, mam mnóstwo CV, dołożę też twoje. Zawsze warto jest mieć ich dużo pod ręką. Trzymajcie mnie, braciszkowie, oto właśnie nadchodzi wybuch, magiczna  granica pomiędzy opanowaniem a utratą kontroli została właśnie przekroczona!! Nie muszę patrzeć w lustro żeby wiedzieć, że wielka niebieska żyła już wystąpiła na moim czole, a w kącikach ust zbiera się ślina. -   Ja nie chcę, żebyś kładł moje CV na wielką kupę innych!!! Ja jestem jedyna w swoim rodzaju, rozumiesz??!! – grzmię wzburzona obserwując, jak kolesiowi powoli opada kopara, nie wiedzieć, czy to w geście z

Dzień wolny w Szkocji

Ratujcie Braciszkowie! Wychodźcie z wigwamów, schwyćcie swe bębny i bimbałki i odprawiajcie nade mną czary! Czarne chmury zawisły nad Iwoną Dziurą, znowu nadeszły chude lata! Pech jak ten rzep psiego ogona raz się mnie uczepiwszy oderwać się nie da żadnym sposobem...! IWONY DZIURY DZIEŃ WOLNY CZYLI ILE PECHA MOŻE CIĘ SPOTKAĆ W STOLICY SZKOCJI W PRZECIĄGU 24 GODZIN 1.        "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje" Choć pogoda oślizgła, wieje złem jak to w Szkocji na początku roku, człowiek jakoś tak jak ma wolne chętniej jednak zdziera swoje zwłoki z wyra. Podejrzanie zimno dzisiaj, musiał być jakiś przymrozek...Trzęsawka na całego, ale  Iwona Dziura się nie poddaje. Przecież dzisiaj wolne, zaraz zorganizuje sobie wspaniałą kąpiel i niczym ta Kleopatra będzie się nurzać w gorącej wannie wypełnionej pachnidłami i płatkami róż! Kawusia zaparzona, przygotowania do kąpieli trwają, zanim woda się napuści Iwona Dziura przygotuje jeszcze oprawę muzyczną… jak sobie

Etykiety

Pokaż więcej