Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Zaproszenie do Czytania w Piekarach Śląskich

Bardzom rada ze świeżo otrzymanego zaproszenia, które widzicie na załączonym obrazku! M iejska Biblioteka Publiczka im. Teodora Heneczka zapytuje, czy zechciałabym zasilić zaszczytne grono występujących na imprezie Narodowe Czytanie w Piekarach Śląskich . A jakże — za zaproszenie bardzo dziękuję i głos już oszczędzam na tę miłą okoliczność! Akcja Narodowe Czytanie została zainicjowana przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2012 roku. Wydarzenie ma na celu promocję literatury pięknej i czytelnictwa. Jest też okazją do przypomnienia Polakom klasyki polskiej literatury. W tym roku podczas akcji czytane będą fragmenty "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego oraz 44 teksty Antologii Niepodległości. Bilet do Polski zakupiłam, ale wylot dopiero za kilka dni. Pozwólcie więc, że póki co oddalę się dalej kontemplować odludne zakątki północnej Szkocji.  Niech żyje wiatr, deszcz i przygoda, a wygrzewać będziemy się już wkrótce w domu!

Głowę zawraca jeno wiatr...

Luksusowy apartament z widokiem na morze, cena 0 zł. Dojazd: samochodem/stopem do Blairmore, a stamtąd dwugodzinny marsz w pełnym „umundurowaniu” (namiot, śpiwór, prowiant, odzież) na Sandwood Beach. Wyżywienie: kultowa polska konserwa turystyczna (ponad 90% zawartości mięsa, można kupić wszędzie w Szkocji) plus kiełbasa z ogniska dla zdeterminowanych (trzeba targać drzewo na opał na plecach, bo wkoło nie rośnie już nic, co by nadało się do spalenia). Wskazane obuwie z dobrym bieżnikiem, a jeśli nie, to gacie na zmianę i apteczka pierwszej pomocy. Czapka nie zaszkodzi, bo przed nami w linii prostej przez ocean już tylko Grenlandia i trochę gwiździ. Prócz wiatru głowy nikt nie zawraca — polecam!

Radio Pik

Zapraszam do wysłuchania audycji o Rumunii, Mołdawii i " Dziurze w podróży " w bydgoskim Radiu PIK [ tutaj ].

Kobzy i tatuaże, których nie ma

Narodowy instrument Szkotów to nie żadne kobzy, tylko DUDY. Skąd często powielana pomyłka? Otóż, dudy, choć najczęściej kojarzone ze Szkocją, występują tak naprawdę na całym świecie w wielu odmianach regionalnych — także w Polsce. Dudy podhalańskie nazywane są KOZĄ. No i właśnie! Pech chciał, że nieszczęsną KOZĘ zmieniono w którymś momencie na KOBZĘ. Powodem była zbieżność nazwy z dawnym instrumentem strunowym popularnym na Ukrainie, Węgrzech, w Mołdawii i Rumunii. W skrócie dla laika: KOBZA to tak naprawdę  rodzaj małej gitary wykonanej z jednego kawałka drewna. DUDY tymczasem to instrument dęty widoczny na zdjęciu poniżej. Prócz dud widzimy na wyposażeniu kilt, czyli znaną wszystkim męską spódniczkę w kratę oraz wystające spod niej upiornie blade, owłosione nogi. To tak w wielkim skrócie — szkockich atrybutów jest o wiele więcej i każdy z nich ma wyjątkową historię. Kilka setek dudziarzy naraz można zobaczyć co roku na wyjątkowym koncercie Royal Edinburgh Military Ta

Ostatni bastion chłodu

Czy w Polsce dalej się smażycie? Zdaje się, że w tym roku całą Europę kontynentalną i południe Wysp Brytyjskich ogarnął skwar nie do opisania. Jak pamiętacie, mnie czterdziestostopniowy upał dojechał aż w Kanadzie… Aktualnie pozdrawiam ze Szkocji, którą polecam jako ostatni bastion przyjemnego chłodu! Ogródki piwne są ogrzewane stosownie do tutejszego lata — na załączonym obrazku.  W Edynburgu trwa właśnie ostatni tydzień potężnego, międzynarodowego festiwalu kultury i sztuki Fringe — pędzę czym prędzej i postaram się zdać Wam potem choć krótką relację!

Z krainy drzewa do krainy DESZCZowców

To już koniec kanadyjskiej sagi — ciekawam, co Wam zapadło w pamieć najbardziej? Czas mi ruszać z powrotem na Stary Kontynent - kolejny wpis już z krainy DESZCZowców! 😎 Na załączonym obrazku panorama Toronto widziana od strony Toronto Island.

Janusze lotnictwa

Wiecie, że profil Polaka gościł na kanadyjskiej monecie?  Mówcie sobie co chcecie o Januszach*, ale Żurakowski to był akurat kozak nie z tej ziemi. Nie z tej, nie z tamtej, ani w ogóle z żadnej, bo chłop był lotnikiem — i to jakim! Urodził się, za przeproszeniem, w niezłej dziurze o nazwie Ryżawka (dzisiaj wieś na Ukrainie licząca w porywach tysiąc mieszkańców), skąd następnie wystrzelił najpierw w mniejszy, a potem większy świat. Mocno elitarne odznaczenia bojowe przyznane mu za udział w różnych misjach podczas II Wojny Światowej stanowiły preludium do dalszej, jeszcze bardziej (dosłownie) odlotowej kariery! W 1947 roku — już w cywilu — Janusz znowu się grubo rozkręcił i został pilotem doświadczalnym przy udoskonalaniu dwu-silnikowego myśliwca Gloster Meteor. Rzecz się działa w Anglii, gdzie nasz rodak na rozgrzewkę ustanowił rekordy w szybkości wznoszenia się na wysokość 12 kilometrów i prędkości przelotu trasy Londyn-Kopenhaga. Później na pokazach akrobatycznych w F

Odzież nieobowiązkowa

Z wielkiej, pełnej szklanych wieżowców metropolii łatwo i szybko można wyrwać się… statkiem. Kilkanaście minut dzieli nas bowiem od wysp torontońskich. A tam już hulaj dusza! Jezioro wielkości morza, zielone parki, rowerki, kajaczki, canoe, pizza, drineczki… do wyboru, do koloru. Plaże dla nudystów też są!

Jej Wysokość CN Tower

Z wysokością mam jak ze śledziami, Braciszkowie. Nie lubię, ale co jakiś czas sprawdzam, czy nic się w tym temacie nie zmieniło.  Z oporami więc, ale włażę co i rusz na różne wieże, dzwonnice, czy inne punkty widokowe, traumatyzując się ciągle na nowo. Na kanadyjskiej CN Tower czekała na mnie wyjątkowa atrakcja.  Na wysokości 342 metrów zamontowana jest tam zamiast zwykłej posadzki szklana, przezroczysta podłoga. Tak więc patrząc pod nogi widzimy dokładnie co się dzieje na ulicy jakieś 136 pięter pod nami…  <olaboga> Mnie zaciekawiło to tak bardzo, że NATYCHMIAST chciałam schodzić i przyjrzeć się temu z bliska, czyli z parteru. 😰 Rozglądając się z wieży na boki, zobaczyłam przerażającą jak na mój gust metropolię. Wieżowce, wieżowce, wieżowce… Bloki, bloki, bloki… Mieszkać na setnym piętrze jakiegoś zupełnie anonimowego molocha na jeszcze bardziej bezosobowym osiedlu... Z takiego mrowiska codziennie rano stać w korkach, żeby dojechać do pracy na sto pięćdziesiątym p

Radom też jest.

Jest tutaj ktoś z Krosna lub Modlina? Odwiedziłam Wasze ulice w Kanadzie. Acha, jest też Radom (serio). 😝

Wywiad w kanadyjskiej gazecie "Goniec"

Obszerny wywiad dla kanadyjskiej gazety polonijnej "Goniec" ukazał się właśnie na zaszczytnej, drugiej stronie tygodnika. Zapraszam do lektury! :) [ wywiad dla tygodnika polonijnego "Goniec" ] Dziękuję serdecznie p. Andrzejowi Kumorowi - redaktorowi naczelnemu "Gońca" - za poświęcenie mi uwagi i krzepiące słowa na temat mojej twórczości.

"Dziura w podróży" w księgarni w Kanadzie

Uwaga Polonia w Kanadzie! „Dziura w podróży” jest dostępna w polskich księgarniach stacjonarnych Pegaz (Mississauga).  Pamiętajcie, że książkę można również nabyć w praktycznie każdej księgarni internetowej, z których wiele oferuje wysyłkę za granicę — nawet za ocean! Przy okazji przypominam, że „Dziura w podróży” czeka też na Was na półkach polskiej księgarni Polbooks w Glasgow (Szkocja) oraz w Mail Box 16 Box w Lyonie (Francja). To tyle nowości, dziękuję za uwagę! 😁

Etykiety

Pokaż więcej