W pełnej bosostopych wojowników sali ćwiczeń, za którą tak się stęskniłam, nic się nie zmieniło. No, może poza jednym szczegółem, który przypomniał mi, że jestem w Anglii. Brudny kawałek sznurka, który od miesięcy wisiał smętnie w drzwiach damskiej szatni w miejscu klamki, podczas mojej nieobecności odpadł od drzwi całkowicie. Żeby więc wejść do przebieralni, musiałam tym razem wsunąć delikatnie palec wskazujący w dziurę po klamce i pociągnąć drzwi lekko do siebie, żeby się otwarły. Kiedy zapisałam się do klubu niecały rok temu, klamka już była w stanie poważnego rozkładu. Jakaś silna, bokserska dłoń musiała nacisnąć na nią tak mocno, że ta złamała się wpół i pozostał po niej już tylko żałośnie sterczący kikut. Kikut, wobec braku reakcji obsługi klubu, niebawem sam odpadł. W miejsce klamki zainstalowano za to kawał sznurka. Dzielny personel nie tylko uporał się z usterką bez wzywania specjalisty/złotej rączki, ale dla psychicznego komfortu klientów, przykleił na drzwiach
Strona poświęcona działalności scenicznej i pisarskiej autorki książki "Dziura w podróży".