Oto historia jak stałam się sławna w chińskich kręgach (dla
zmyłki zacznę małą powtórką z geografii) 😀
Jezioro Ontario to trzynaste największe jezioro na
świecie. Jedna czwarta ludności całej Kanady mieszka w jego pobliżu. Jego
środkiem biegnie granica między Kanadą i Stanami Zjednoczonymi.
W przeciągu
ostatnich kilkudziesięciu lat znalazło się paru śmiałków, którzy próbowali
przepłynąć wpław z południa na północ
lub odwrotnie — trasa wynosi około 50 kilometrów.
Nazwiska tych, którym się udało znajdują się na
pamiątkowej tablicy w miejscowości Niagara-on-the-Lake. Są na niej i inne ciekawe
informacje — daty urodzenia pływaków i tym podobne.
Pierwszy zarejestrowany wyczyn miał miejsce w 1954 roku —
dokonała go kobieta, a raczej dziewczyna — 16-letnia kanadyjka Marilyn Bell. 😲Przepłynięcie całego jeziora zajęło jej prawie 21 godzin. Najlepiej
na przestrzeni kolejnych lat wypadł 25-latek z USA John Kinsella, ustanawiając w
1978 roku niepobity do tej pory rekord — 13h 49 min. Wśród kobiet niepokonana
jest Kanadyjka Cindy Nicholas (15h 10min. — wynik z 1974 roku). Większość
czasów osiągniętych przez innych oscyluje wokół 15-25 godzin, choć któryś tam
piłował ponad 40 — narwaniec!
Wyczytawszy to wszystko i więcej z tablicy, postanawiam na
koniec poprosić kogoś, żeby cyknął mi tutaj fotkę na pamiątkę. Skoro jak zwykle nie ma wiele czasu, żeby obmyślać finezyjne
pozy, z braku laku staję po prostu za kamieniem, na którym umieszczona jest
tablica. Pozuję napinając bicepsy, by utrzymać fotkę w sportowej tematyce i
nastroju.
Grupa Chińczyków — czekająca na swoją kolej do robienia
zdjęć — ujrzawszy moją pozę nabiera przekonania, że jestem jedną z wymienionych
w honorowym miejscu sportsmenek.
Psssstryk! — już mnie mają uwiecznioną na cyfrowej „kliszy”.
Pssstryk!!! — ktoś potrząsa moją dłonią w geście
gratulacji i robi wspólne zdjęcia ze „sławną pływaczką”.
Pssssstryk pssstryk!
Z początku coś tam protestuję, ale w końcu myślę sobie,
że co mi szkodzi zostać gwiazdą na te kilka chwil. Uśmiecham się zawodowo i
ściskam dłonie świeżo upieczonym fanom.
Psttrryk!
Ktoś mnie zbija z pantałyku pytaniem którą osobą z listy
jestem — przytomnie wypalam na chybił trafił ostatnie damskie nazwisko z
tablicy, które zapadło mi w pamięć.
— Elizabeth Fry — powiadam i pławię się w splendorze
dalej.
Pstrryk!
Wciąż w blasku chwały,
ale już z poczuciem początku końca, ruszam szybkim krokiem do samochodu.
W samą porę — za mną słyszę bowiem odgłosy sugerujące, że prawda zdążyła już (nomen
omen) wypłynąć na wierzch.
A wszystko przez to, że sprzedałam Chińczykom niezłego
zbuka. Nie dopatrzyłam się, że Elizabeth Fry w momencie przepłynięcia Jeziora
Ontario miała 58 lat, a było to rok temu…
Panie szofer, gazu!!!! Kłamstwo ma krótkie płetwy!!! 🙈🙈
Komentarze
Prześlij komentarz